Jakiś czas temu szukałam przebrania na wieczór panieński przyjaciółki. Stojąc przy regale pomiędzy króliczymi uszami, a szarfami z napisem "Queen of the night", przyjrzałam się strojom karnawałowym i halloweenowym. I wiecie co? Zrobione są często z cienkiego materiału o bardzo małej jakości, czego wynikiem jest ich jednorazowa przydatność. Drugą sprawą jest cena - naprawdę spora. Po co przepłacać, skoro można znaleźć przebranie we własnej szafie?
Przeddzień Święta Zmarłych, a właściwie Wszystkich Świętych spędza się na wiele sposobów. W dużej mierze podyktowane jest to kulturą, obyczajami i przede wszystkim religią. Chociaż w Polsce ten szczególny czas poświęcamy głównie zadumie, staramy oswoić się z tematem śmierci przykładem Amerykanów.
Robiąc przegląd najciekawszych, kobiecych przebrań, doszłam do wniosku, że inspirowane są one najczęściej upiornymi bohaterkami filmów i bajek.
Wednesday Addams, czyli jedna z najbardziej kultowych, mrocznych dziewczyn szklanego ekranu ma prosty strój. Chyba każda z nas ma w swojej szafie klasyczną, czarną sukienkę i białą bluzkę z kołnierzem. Podkolanówki kupimy na każdym rogu w mieście, a Oksfordy, albo inne wiązane buty na płaskim obcasie, są modne od kilku sezonów i przez to - łatwo dostępne.
Znanej z komiksów o Batmanie Harley Quinn nie trzeba nikomu przedstawiać. Postać na przestrzeni lat nieco się zmieniła - najpierw zrzuciła swój "rysunkowy" czerwono-czarny kombinezon i nakrycie głowy, w którym przypominała pajaca Pierrota. Potem zrezygnowała z gorsetu i wysokich, lakierowanych, czarnych butów na obcasie. Kim jest dziś dla większości z nas? Przede wszystkim bohaterką filmu "Oddział samobójców", bo właśnie taką Harley najchętniej kopiują rzesze fanek z całego świata.
Strój Harley to przede wszystkim barwy Ameryki - czerwony, niebieski i biały. Charakterystyczna bluzka w typie collage, dwukolorowa bluza bejsbolówka, bokserki i pasek z ćwiekami, a także sportowe buty dopełniają stylizację szalonej i nieobliczalnej dziewczyny. Wszystkie wymienione elementy garderoby, albo chociaż ich część, z całą pewnością znajdziemy w domowych pieleszach.
Jeśli wolicie styl pierwowzoru Haley nic straconego - gorset, wysokie wiązane buty, czy obcisły kombinezon to też jej atrybuty, tylko trudniej dostępne.
Moim faworytem jest przebranie w stylu Santa Muerte. Chociaż "Świeta Śmierć" to motyw kultywowany w Meksyku, znajdziemy go też na ubraniach, akcesoriach czy w tatuażach. Wyjątkowo modny (pomimo swej makabryczności), przypuszczam, że ze względu na silnie obecny folk, hafty i fuzję kolorów jest chętnie wykorzystywany podczas przebieranych imprez.
Ponieważ sprawa dotyczy Południowej Ameryki, strój w stylu Santa Muerte powinien być letni - moja propozycja to sukienka z odkrytymi ramionami i falbankami, która kojarzy mi się z modą latynosek. Kwiaty na głowę możemy zrobić z bibuły, kupić w kwiaciarni lub wykorzystać te, które mamy w domu (np. naszyjnik, wianek, kompozycję kwiatową). Prawdziwe szczęściary użyją tych, które zostały im z lata (tak, tak, opaski-wianki to było naprawdę coś).
Co do makijażu - nie musimy zaopatrywać się od razu w specjalne farbki do twarzy. Jak widać na zdjęciu, sprawdzi się kredka lub eyeliner i kolorowe cienie.
No cóż, do Halloween jeszcze kilka dni, ale mam nadzieję, ze mój post zainspiruje Was już dziś! Wyróżnijcie się z tłumu czarownic, wampirzyc i duszków - stwórzcie coś, co nie kosztuje wiele.
Ale najpierw... sprawdźcie swoją szafę!
Miłej zabawy :)