Nie wiem, jak Wy, ale ja mam wielką słabość do lotnisk. Nowoczesna architektura, przeszklone ściany, potwornie drogie kawiarnie i sklepy strefy bezcłowej – wszystkie te z pozoru zwyczajne elementy składają się na coś większego. Razem tworzą obietnicę przygody.
Jestem też ogromną fanką czegoś, co (pewnie nieoryginalnie) nazwałam stylem lotniskowym. Jest to sposób ubierania się (właściwie na jakąkolwiek podróż, niekoniecznie samolotem) często prezentowany na portalach plotkarskich w reportażach z serii „gwiazdy też ludzie”. Już pokazuję, o co mi chodzi.
Fot. celebmafia.com
Idealny outfit lotniskowy musi:
Ale na tyle ładny, żeby mogli nas w nim obfotografować paparazzi ;)
2. Zapewniać optymalną temperaturę
Na zewnątrz może być 30 stopni, ale klimatyzacja w środkach lokomocji to najczęstsza przyczyna chorób podczas podróży.
3. Ułatwiać multitasking
Kiedy trzeba jednocześnie szukać paszportu i robić snapy, nie ma czasu na pilnowanie opadających spodni czy „wyskakujących” piersi.
Oto moje propozycje stylowych essentials na podróż:
Najlepiej rozpinana i z kapturem. Jeśli nam ciepło, świetnie sprawdzi się też w roli poduszki.
Idealna właściwie w każdej nieformalnej sytuacji. Klasyka, która ożywi nawet najzwyklejszy strój.
Lżejsza opcja, którą zawsze można przewiązać w pasie albo wepchnąć do plecaka. Założona na podkoszulkę albo t-shirt nie tylko ogrzeje, ale również charakteru.
Wiele osób powie Wam, że legginsy to nie spodnie i nie należy mieć ich na sobie w miejscach publicznych. Ja nie jestem jedną z nich.
Dla tych, którzy jednak dalej mają opory, świetną opcją będą jegginsy. Wyglądają jak jeansy, ale dają dużo większą swobodę i komfort.
Wygodne i mają kieszenie! Czegóż więcej można chcieć? Te zwężane na dole wyglądają super ze sportowymi butami albo zwykłymi trampkami.
Pieszczotliwie zwana nerką. Świetny sposób, żeby najcenniejsze rzeczy mieć zawsze przy sobie.
Jego podstawowym atutem jest to, że mamy wolne ręce. Jeśli bierzemy ze sobą dużo rzeczy, to warto wybrać go ze względu na kręgosłup. Trzeba tylko przypomnieć sobie słowa mamy z podstawówki: „zakładaj obie szelki!”. Wtedy ciężar na plecach rozkłada się równomiernie.
Rozumiem, jeśli jednak zbyt trudno jest Wam rozstać się z codzienną towarzyszką. Kiedy już zdecydujecie się na torebkę, polecam wybrać zamykaną na zamek, zrobioną z wytrzymałego materiału odpornego na zabrudzenia.
Koniecznie napiszcie, co jest Waszym must have podczas podróżowania. Szerokiej drogi!